Zgodnie z obietnicą z poprzedniego posta dziś wracam z czymś innym niż biżuteria czy torba :) Do publikacji nowego tworu przymierzałam się już w poniedziałek, niestety, skutecznie uniemożliwiła mi to awaria internetu. Miałam nadzieję zrobić to wczoraj, ale... powtórka z rozrywki :> wreszcie dziś wróciłam do świata żywych i aktywnych (mam nadzieję, że na dobre!), zatem szybko zabieram się do pracy!
Główną bohaterką dzisiejszego posta będzie sukienka :) nie jest to jednak sukienka kupiona w sklepie i przeze mnie ozdobiona. Sukienka od początku do końca jest moim dziełem i nie ukrywam, że jestem z niej dość dumna :) powód dumy jest prosty: szycie przyprawia mnie o ból głowy! Mimo, iż ubrania zdarza mi się ozdabiać bardzo często, szycie ich w całości to zupełnie inna para kaloszy. Nie jest to zajęcie, w którym się całkowicie odnajduję. Wprawdzie radzę sobie nie najgorzej, ale przez większość czasu maszynę omijam szerokim łukiem :) dzisiejsza sukienka powstawała długo. Nie miałam do niej cierpliwości, co i rusz siadałam do niej i jeszcze szybciej ją porzucałam. Śmiało mogę stwierdzić, że do ukończenia sukienki niejako zmusiła mnie córka, szukając czegoś ciekawego na wesele. Po pierwszej przymiarce klamka zapadła, nie pozostało mi zatem nic innego jak odnaleźć w sobie motywację do ukończenia sukienki. Efekt końcowy prezentuje się następująco:
Sukienkę uszyłam z dzianiny i wykończyłam na dole oraz przy ramionach czarną lamówką. Z tyłu zapinana jest na suwak. Wykorzystałam zapięcie w kolorze czarnym, ponieważ uznałam, że przy tak strojnym przodzie plecy nie muszą rzucać się w oczy.Na zdjęciu nie jest to widoczne, ale tył sukienki jest ciut dłuższy niż przód, choć jest to różnica doprawdy niewielka :) Kwiatowa aplikacja powstała przy użyciu wełny czesankowej z merynosów, idealnej do filcowania na sucho. Sukienka o takim kroju pięknie układa się w tańcu, a barwne ozdoby sprawiają, że wygląda niezwykle efektownie. Tak sukienka prezentuje się na "wieszaku" :) :
Pomimo, iż sukienka kosztowała mnie sporo nerwów patrząc na efekt końcowy nie żałuję i już wiem, że jeszcze niejedna tego typu sukieneczka wyjdzie spod mojej ręki. A co Wy o niej sądzicie? Jakiego rodzaju aplikacje widziałybyście na takiej sukience? :)
Przepiękna sukienka, bardzo w moim stylu :) Wieszak też piękny :)
OdpowiedzUsuńMiło, że trafiłam w Twój gust. A "wieszak" bardzo dziękuje za komplement :)
UsuńPrzepiękna sukienka, dosłownie szczęka opada:)
OdpowiedzUsuńNa czarnej można wszystko! Piękny krój, uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńAplikacja jest genialna! Pewnie zrobienie takiej wymaga duużo czasu i pracy. Ja bym widziała coś w zimnych odcieniach. Motyw kwiatowy najbardziej neutralny więc może... niezapominajki? Granatowo-fioletowo-błękitne ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
http://curiouscreativeness.blogspot.com/2013/08/sarcasm-speak-fluently.html
Cudowna. Piszesz o zmaganiach z szyciem, ale ile czasu zajęło filcowanie tak dużego wzoru! Jestem zauroczona, jeszcze raz powtórzę - śliczna.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za tyle ciepłych słów, od razu człowiek nabiera chęci na nowe projekty :)
OdpowiedzUsuńAleksa: Ciekawa propozycja, mam w planach jeszcze parę sukienek więc myślę, że skorzystam!
artesania: Fakt, filcowanie było procesem długim, ale i tak zdecydowanie wolę filcować niż szyć :)
Hej :) napisałaś, że mamy podobne pasje... ale u Ciebie jest to x1000! Sukienka jest świetna.
OdpowiedzUsuńJa na przykład gdybym tak umiała uszyć sukienkę, to bym „nafilcowała:P” na niej motyw sutaszowy - ot tak dla zabawy formą :)
OdpowiedzUsuńSukienka absolutnie cudowna! Jestem pod ogromnym wrażeniem i zazdroszczę Twojej córce :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za słowa uznania. Miło wiedzieć, że coś co robię podoba się też innym :)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka na pięknym ,,wieszaku" Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy wynagradza trudy pracy! Sukienka bardzo oryginalna.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mała czarna z pełzającymi po niej płomieniami też by fajnie wyglądała.
Pozdrawiam:)
Efekt oszałamiający, podobnie jak ty maszynę mijam łukiem i już na pewno jeśli chodzi o szycie dzianiny.
OdpowiedzUsuńBrak mi słów doslownie:) Piękny, końcowy efekt! A "wieszak" jak pieknie ją prezentuje :):):)
OdpowiedzUsuńCórcia będzie wniebowzięta, dziękuję ;)
Usuńta sukienka zwaliła mnie z nóg! jest przepiękna! pozwolę sobie takową uszyć :-) choć filcowanie mi pewnie takie ładne nie wyjdzie... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa pewno wyjdzie Ci to bardzo dobrze! :) dziękuję Ci za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona zarówno pomysłem jak i efektem końcowym. Ja nie odważyłabym się połączyć dzianiny i filcowania i tu bym się pomyliła. Brawo!
OdpowiedzUsuńdoskonale piękna :)
OdpowiedzUsuńCudowna, poproszę wiecej takich, może wzory regionalne :)
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka. Na pięknej modelce :)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam wszystkim dziękuję!
OdpowiedzUsuńNiesamowita...intrygująca w swojej kwiatowej ulotności... Podziwiam... Było warto... Ja dopiero zacznę uczyć się filcowania... Chęci ogromne... ale mało czasu... Pani niepospolite dzieło będzie mnie inspirować... Dziękuję...Bety
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka. Czy mozesz powiedzieć, jak z praniem? Czy ta aplikacja nie zeszła? Czy jakoś specjalnie zabezpieczałaś ją na materiale? Ja dopiero starstuję patrząc na wzory z internetu, nie ma mi kto poradzic, wiec jeśli możesz, odpowiedz, bo boje sie brać do tego zadania.Pozdrawiam Bozka
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale dopiero odczytałam Twoją wiadomość.
OdpowiedzUsuńPonieważ to jest wełna to traktuje się ja w praniu jak wełnę. Piorę ręcznie i prasuję na dwie strony . Nic się nie dzieje, wzory są trwałe i nie blakną. Pozdrawiam. FeBa