niedziela, 2 lipca 2017

W starym oknie

Udowadniałam Wam już parokrotnie że w stare, zniszczone czy pozornie niepotrzebne rzeczy można tchnąć drugie życie. Kanapa, a raczej skóra z niej zdjęta, ma szansę stać się torbą zaś ubrania, które dawno przestały cieszyć dzięki nowej aplikacji znów wywołują uśmiech na twarzy. Dzisiaj jednak wracam z czymś nieco grubszego kalibru.
Większość z Was widuje na pewno w swoim otoczeniu przedmioty mocno nadgryzione zębem czasu. Czy to u rodziny na wsi, na pchlim targu a nawet mijając śmietnik natykamy się często na takie perełki. Oczywiście w chwili spotkania rzadko wyglądają zachęcająco, ale jeśli puścimy wodze fantazji przy odrobinie (lub najczęściej całym mnóstwie.. ) wysiłku mogą nie tyle odzyskać dawną świetność, co stać się zupełnie nową wersją siebie.
Pochorowałabym się chyba gdybym natrafiwszy na stare, drewniane okna nie wykorzystała okazji aby zrealizować kolejny z miliona pomysłów błąkających się po mojej głowie. Witraż w takiej oprawie chodził za mną dawna, brakowało tylko surowca do pracy. Kiedy w końcu go zdobyłam można było zakasać rękawy i przystąpić do dzieła. Nie ukrywam, pracy było sporo. Samo doprowadzenie okien do stanu surowego trochę zajęło - tu ukłon w stronę Męża, który wykazał się dużą dozą cierpliwości i pomógł mi z tym zadaniem. Rozplanowanie wzoru i dopasowanie go do ram, w końcu samo malowanie również wymagają poświęcenia im siebie i czasu. Poniżej trzy efekty mojego recyklingu, sami oceńcie czy warto było się męczyć - ja nie żałuję! 


Żurawie - wersja 1






Żurawie - wersja 2






Dowód, że to naprawdę okna :)


Tu już stonowane kwiaty.


niedziela, 11 grudnia 2016

Pod skrzydłami anioła

Klimat Bożego Narodzenia czuć już na każdym kroku. Gdzie by nie spojrzeć mrugają do nas piękne dekoracje i lampki, z głośników zaś płyną znane nam świąteczne melodie. Trudno być obojętnym na te wdzięki toteż i mnie powoli udziela się gorączka świątecznych przygotowań. Jedną z rzeczy za którymi rozglądamy się w tym czasie są prezenty dla naszych bliskich. Tym, którzy cenią takie podarunki bardzo lubię dawać własnoręcznie wykonane przedmioty. Dzisiaj mam dla Was witraż przedstawiający anioła, który doskonale wpisuje się w tematykę Świąt i z powodzeniem może stanowić prezent dla amatorów rękodzieła. 


Poniżej zbliżenie na twarz anioła. 


Moim zdaniem taki witraż to także dobry prezent całoroczny, w końcu każdemu z nas przyda się na co dzień czujny anioł stróż! A jak Wy podchodzicie do kwestii prezentów - obdarowujecie bliskich Waszymi wyrobami czy wolicie "gotowce" ze sklepu?

sobota, 19 listopada 2016

Ciepłem otulona

Na początek mała zagadka: co, zaraz po cieplejszych płaszczach/kurtkach, najczęściej wyciągamy z szaf jesienią? Odpowiedź przynajmniej w moim przypadku jest dość prosta - szale i chusty wszelkiej maści. Powody po temu są co najmniej dwa. Pierwszym i chyba najbardziej oczywistym jest ten, iż jest nam po prostu chłodniej (no, Ameryki raczej nie odkryłam :) ). Okrycia wierzchnie na jesień to jeszcze nie to samo co zimowe puchówki - są przejściowe, a co za tym idzie nie chronią nas tak dobrze przed zimnym wiatrem i zacinającym deszczem. W takich sytuacjach ciepły szal sprawdza się wprost idealnie, owijamy się i już nam po szyjach nie wieje. Powód numer dwa zrozumieją za to wszystkie barwne ptaki. Jesienią, przynajmniej jeśli chodzi o okrycia wierzchnie, często stawiamy na stonowane odcienie i fasony - wszak ma być ciepło, a nie ładnie. I tu niespodzianka! Daję słowo, że nawet zwyczajny szary płaszcz w połączeniu z barwnym szalem lub chustą zamieni się w ciekawą, jesienną stylizację. Ja zawsze staram się ubarwiać stroje dodatkami, szali mam naprawdę wiele i myślę, że moje ostatnie filcowane wyroby również świetnie się sprawdzą w tej roli :) 







Czy i Wy pomagacie sobie w ten sposób przetrwać jesień? 

niedziela, 16 października 2016

Feerią barw w szarość dnia

Jak co roku o tej porze powoli wchodzimy w okres codziennych zmagań z pogodą i, co tu dużo kryć, własnym nastrojem (no bo komu cokolwiek się chce przy tym co mamy za oknem?). Chwilowo zamiast pięknej, polskiej jesieni prym wiodą szarość i burość co nie pozostaje obojętne dla naszego samopoczucia. Zapewne nie jest dla Was nowością że w takiej sytuacji goszczą u mnie rzeczy mocno odbiegające od jesiennej aury - czyli im barwniej tym lepiej :) sukienka którą dziś dla Was mam powstała co prawda trochę wcześniej, ale dokładnie z myślą o chłodniejszych dniach w których nie dość, że brakuje mi koloru to i przyda się coś cieplejszego przy ciele. Sukienka powstała przy wykorzystaniu wełny merynosów - filcowaniu nie było końca! Całość jest asymetryczna i momentami ażurowa, ale nawet teraz to nie przeszkadza - przecież zawsze pod spód można podłożyć czarną bluzkę lub narzucić coś na górę. No to prezentujemy: 


Zrobione specjalnie dla Was z myślą o takich szarych dniach!


Jak widać, elementy ażuru mamy i na górze, i na dole.








Pozdrawiam Was wszystkich ciepło, nie dajcie się chłodom i słocie. 

niedziela, 11 września 2016

Drugie wcielenie pewnej kanapy

Chwilowo na tapecie znów zagościły u mnie torby. Prawdę powiedziawszy mój powrót do ich robienia został zainicjowany przez...kanapę. Tak, wiem że brzmi to dość dziwnie, dlatego też nie zdziwiłoby mnie gdyby w tym miejscu padło pytanie co ma piernik do wiatraka. Ano ma, i to dość sporo. Była sobie bowiem skórzana kanapa, właściwie dalej jest, a że wiekowa nieco z niej dama naturalnym wydawał się pomysł odświeżenia jej. Po oddaniu kanapy do zakładu tapicerskiego okazało się, że fragmenty zdjętej z niej skóry są w naprawdę świetnym stanie, a że skóra wyjątkowo porządna to pytania czy jestem w stanie coś z tego zrobić nie trzeba mi było dwa razy powtarzać. 

Takim oto sposobem w moim domu pojawiły się zwoje jasnej skóry, a ja postanowiłam wykorzystać taki materiał m.in. do zrobienia paru toreb (powstało z tego jeszcze trochę drobnicy ale o tym innym razem). Dziś mam dla Was dwie w całości wykonane ręcznie torby.


Nr. 1




Nr. 2









Można by chyba stwierdzić, że recykling nie jest mi obcy :) czy Wam także zdarza się korzystać z tak pozyskanych materiałów? 

niedziela, 10 kwietnia 2016

Na druciku plecionym

Dawno nie gościła tu biżuteria, a przecież to właśnie jej najwięcej przewija się przez moje ręce. Chcąc to nadrobić pokażę Wam dziś cztery komplety, teoretycznie odmienne a jednak mają ze sobą coś wspólnego - w każdym z nich bazą jest drut jubilerski. Poza plecionym drucikiem do wykonania kompletów wykorzystałam koraliki i kryształki wszelkiej maści, dodatkowo w dwóch kompletach pojawiła się koronka w odcieniach złota i srebra. Po świątecznych przygodach z koronką i bombkami wpadłam na pomysł wykorzystania jej również w tego typu biżuterii. Co z tego wyszło? Prezentacja wyrobów poniżej :) 


Naszyjnik, bransoletka i wisior w odcieniach różu, zieleni i srebra. 


Koronkowe: naszyjnik, bransoletka, kolczyki i wisior w odcieniach złota.


Koronkowe: naszyjnik, szeroka bransoleta i kolczyki w odcieniach srebra i bieli.  


Naszyjnik i bransoleta w tonacji czarno - białej. 

niedziela, 6 grudnia 2015

W bombce zaklęte

Jak co roku o tej porze zaczynam już czuć zbliżające się Boże Narodzenie, w związku z czym w mojej głowie rodzi się całe mnóstwo pomysłów na nowe ozdoby świąteczne. Wszędzie w pracowni walają się bombki, stroiki oraz wszelkie inne świąteczne cudeńka. W tym roku szczególnie upodobałam sobie bombki ze zdjęciem. Myślę, że stanowią one piękny prezent i zarazem wyjątkową ozdobę naszej choinki. Uśmiech obdarowanego na widok jego samego spoglądającego zza zdobionego szkiełka na pewno będzie pięknym wspomnieniem. Poniżej kilka zdjęć ozdób które ostatnio powstały w zaciszu mojej pracowni. Znaleźlibyście miejsce dla takich ozdób na swoim drzewku? :)