niedziela, 8 listopada 2015

Coś starego = coś nowego

"Nie mam co na siebie włożyć.."

Takie zdanie każda z nas wypowiada co najmniej kilka razy w tygodniu. Niestety, nie jestem wyjątkiem od tej reguły, pomimo tego że tak naprawdę ciężko jest mi cokolwiek z szafy wyciągnąć (przypomina to sklepowy koszmar kiedy to wieszak jest tak obwieszony ubraniami, że wyszarpanie właściwego rozmiaru graniczy z cudem..). Nieważne ile sukienek, bluzek czy spódnic wisi w szafie - są chwile, kiedy to wszystko po prostu przestaje nam się podobać. Co w takiej sytuacji robię ja? Przerabiam! 
Nie mówię tu oczywiście o jakichś wielkich przeróbkach, pamiętacie na pewno że maszynę staram się omijać szerokim łukiem. A to chwycę za pędzel i wyczaruję wzór na gładkiej dotąd bluzce, innym zaś razem na sukience powstaną wełniane esy-floresy. Metod jest wiele, a każda z nich da nam to, za czym tęsknimy - coś nowego w szafie! Poniżej zdjęcia moich ostatnich przeróbek. 



Zwiewna, gładka bluzka zyskała na atrakcyjności dzięki stadzie barwnych motyli.


***


Szara, luźna tunika (idealna do legginsów) wzbogacona o ciekawy wzór.


***


Baletki ślubne córki. Przed metamorfozą zupełnie gładkie - na ślub idealne, na co dzień - wysoce niepraktyczne! Odżyły dzięki kwiatowym elementom. 




***


Zwykła, czarna sukienka. Po przestudiowaniu tegorocznych trendów zdecydowałam się na frędzle i florę. 



Jak widzicie nie próżnuję! A w jaki sposób Wy radzicie sobie z nudą w szafie? Nie wierzę, że i Was nie dopada ;)

10 komentarzy:

  1. Świetne pomysły. Zapraszam do siebie po taką inspirację: http://wharmonii.blogspot.com/2015/08/melanzowy-sweter-w-nowym-wydaniu.html
    Pozdrawiam.
    Dana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie, Ty też tchnęłaś nowe życie w sweter. Człowiek po takich przeróbkach cieszy się jakby naprawdę było to coś nowego.
      Będę zaglądać. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wspaniałe pomysły! Bluzka i buty wyglądają cudownie! Gratuluję Ci talentu, chciałabym umieć tak malować...pewnie też chwyciłabym za pędzel. Podziwiam :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne prace ;) A bluzeczka w motyle po prostu mnie urzekła!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow faaajneee :) a te motyle są malowane ręcznie?
    http://milejdicreates.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że ręcznie, farbami di tkanin

    OdpowiedzUsuń
  6. Coś pięknego ! te motyle i baletki .... Przyznam,że natchnęłaś mnie jak trafiłam na Twojego bloga i ufilcowałam na sucho pierwszą aplikację na sukience, efekt przeszedł moje oczekiwania i tu dylemat. Jak prać? Czy możesz coś podpowiedzieć? ręcznie czy w pralni?
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Fajnie, że Cię natchnęłam. Oczywiście ja piorę ręcznie jak wełnę , możana w pralce na program "pranie ręczne", potem rozprasować jak wyschnie. Ja wolę recznie, bo za swoje ręce odpowiadam i jestem ich pewna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie dziękuję za informację, bo uszyłam i wyfilcowałam i patrzę :-) teraz odważę się nosić :-)
    Iza

    OdpowiedzUsuń