Jak co roku o tej porze powoli wchodzimy w okres codziennych zmagań z pogodą i, co tu dużo kryć, własnym nastrojem (no bo komu cokolwiek się chce przy tym co mamy za oknem?). Chwilowo zamiast pięknej, polskiej jesieni prym wiodą szarość i burość co nie pozostaje obojętne dla naszego samopoczucia. Zapewne nie jest dla Was nowością że w takiej sytuacji goszczą u mnie rzeczy mocno odbiegające od jesiennej aury - czyli im barwniej tym lepiej :) sukienka którą dziś dla Was mam powstała co prawda trochę wcześniej, ale dokładnie z myślą o chłodniejszych dniach w których nie dość, że brakuje mi koloru to i przyda się coś cieplejszego przy ciele. Sukienka powstała przy wykorzystaniu wełny merynosów - filcowaniu nie było końca! Całość jest asymetryczna i momentami ażurowa, ale nawet teraz to nie przeszkadza - przecież zawsze pod spód można podłożyć czarną bluzkę lub narzucić coś na górę. No to prezentujemy:
Zrobione specjalnie dla Was z myślą o takich szarych dniach!
Jak widać, elementy ażuru mamy i na górze, i na dole.
Pozdrawiam Was wszystkich ciepło, nie dajcie się chłodom i słocie.
Przepiękna na tą szarugę idealna juz na sercu cieplej kiedy widzi sie tak piękna prace :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudna sukienka, robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa, jak człowiek się tak napracuje to cieszy jak ktos to ceni
Usuń