piątek, 15 sierpnia 2014

Sutasz i Swarovski w duecie

Niedawno obiecałam Wam prezentację kompletu biżuterii, w którym byłam na ślubie córki. Mam dziś chwilę wolnego, dlatego też zasiadłam do komputera aby pokazać Wam owoc mojej pracy.
Jak sugeruje tytuł, biżuteria ta to połączenie sutaszu z kryształkami Swarovskiego. Na komplet składają się spore kolczyki i bransoleta. 


Tak prezentował się komplet w całości. Jak widać na zdjęciu powyżej, do jego produkcji wykorzystany został srebrny sutasz, koraliki w rozmaitych odcieniach różu i szafiru oraz, w przypadku kolczyków, dwa spore, opalizujące kryształy Swarovskiego.







Kolczyki prezentowały się naprawdę efektownie, kryształy pięknie odbijały światło mieniąc się różnymi barwami. 
Komplet ten jako uzupełnienie mojej koronkowej sukienki w kolorze srebrnoszarym był strzałem w dziesiątkę. Do sukienki dorobiłam również małą ozdobną aplikację z wykorzystaniem widocznych na zdjęciach koralików, którą przyczepiłam w okolicy lewego biodra. 

Z innej beczki: podczas mojego ostatniego maratonu po sklepach zaobserwowałam, że w nadchodzącym sezonie królować będą szarości wszelkiej maści. Nie powiem, żebym nie była z tego zadowolona, w końcu szarości to wdzięczne tło dla okazałego, wielobarwnego sutaszu :)

środa, 6 sierpnia 2014

Ślubny sutasz

Nareszcie wracam do Was po miesiącu nieobecności obfitującej w wydarzenia z pogranicza dwóch skrajności. Pamiętacie na pewno, że ostatnio przygotowywałam się do ślubu mojej córki, niecierpliwie czekaliśmy na ten piękny dzień. Życie napisało dla nas jednak nieprzewidywalny scenariusz, który wielką radość splata z ogromną stratą. Było nam bardzo ciężko ale wierzę, że odnaleźliśmy się w sytuacji najlepiej, jak potrafiliśmy.
Nie chcę Was przygnębiać, dlatego pozostanę w temacie ślubu, w końcu to głównie o nim chciałam dziś pisać! Zarówno ślub, jak i wesele na długo pozostaną w naszej pamięci dzięki szampańskiej zabawie, pięknej oprawie oraz wspaniałej postawie gości, którzy towarzyszyli Młodym w tym ważnym życiowym wydarzeniu. Nie moglibyśmy zorganizować tego lepiej, dlatego zadowoleni możemy wreszcie odetchnąć i powoli powracać do normalności!
Biżuteria ślubna to dla mnie temat dający spore pole do popisu. Każda panna młoda w tym najważniejszym dniu powinna czuć się pięknie, również za sprawą odpowiednich błyskotek. Nie uznaję w tym temacie żadnych zabobonów czy kompromisów, bo jeśli panna młoda kocha perły, które według przesądu przynoszą pecha, dlaczego nie może mieć ich w tym czasie na sobie? Srebro, złoto, kryształki, koraliki, brylanty, perły czy też sutasz ...jest z czego wybierać. W tym i w następnym poście, który pojawi się na dniach, pokażę Wam komplety, które miałyśmy z córką na jej ślubie.
Na pierwszy ogień rzućmy biżuterię panny młodej, na którą składała się bransoleta oraz ozdobny grzebyk do włosów (były również piękne kolczyki, ale nie robiłam ich sama - są własnością teściowej córki :))  







Jak widać córka nie przejęła się przesądem dotyczącym pereł i ślubu. Uznałyśmy, że biżuteria z ich wykorzystaniem będzie idealnym dopełnieniem sukni z koronką. Przy tworzeniu bransolety i grzebyka wykorzystałam perły naturalne, koraliki w białym odcieniu oraz złoty i biały sutasz - efekty widoczne na zdjęciach powyżej. Podjęłyśmy ryzyko i bardzo dobrze, ponieważ komplet naprawdę pięknie pasował do sukni oraz fryzury - perły były strzałem w dziesiątkę!
A Wy wierzycie w przesądy? Zdecydowałybyście się na perły w tym dniu wiedząc, że TEORETYCZNIE zwiastują nieszczęście? Jestem ciekawa Waszych opinii na ten temat :)