wtorek, 28 stycznia 2014

Kolorowe szkiełka

Karnawał mamy w pełni! W tym roku wszyscy, którzy kochają się bawić powinni być naprawdę zadowoleni - ostatki dopiero 4 marca :) okazji do szaleństw, wygibasów i zadawania szyku na pewno Wam wszystkim nie brakuje. Nie od dziś wiadomo również, że w okresie karnawału często chcemy zabłysnąć, nosić się inaczej niż na co dzień. Każdej miłośniczce błyskotek poniższy komplecik powinien przypaść do gustu. 
Dla tych z Was, którzy zaglądają tu od jakiegoś czasu komplet pownien wyglądać znajomo :) inspiracją do jego wykonania był dla mnie prezentowany tu już wcześniej kołnierzyk. Błysk kamieni na kołnierzyku skłaniał do pomyślenia o komplecie biżuterii, który w podobnym stylu przykuwałby wzrok. W ten oto sposób powstało poniższe trio: 




Tak jak w przypadku kołnierzyka, bazą dla kompletu jest filc, na który naszyłam moc koralików i kryształków. Jest bogato i kolorowo, czyli dokładnie tak jak chciałam i dokładnie tak, jak powinno być w Karnawale :) 

Niniejszy komplet zgłosiłam na wyzwanie Wyzwanie #62 w Scrapgangu :)

sobota, 25 stycznia 2014

Licytacja szala

Kochani! Poniżej podaję link, pod którym ktoś z Was może stać się właścicielem oryginalnego szalika wykonanego techniką filcowania na mokro. Cel jet szczytny - zbieramy pieniążki dla chorej dziewczynki! Pomożecie? :)

Link do licytacji

Zdjęcie szala:


piątek, 24 stycznia 2014

Wyróżnienie

Na blogu czekała dziś na mnie urocza niespodzianka - dostałam wyróżnienie od Lexie's Art ! Jestem szalenie zaskoczona że blog, który dopiero raczkuje doczekał się czyjegoś uznania :) tym bardziej jest mi niezmiernie miło, że ktoś znajduje u mnie coś ciekawego dla siebie. Bardzo, BARDZO dziękuję! 




Zasady przyznawania nagrody:
  • należy pokazać nagrodę i podziękować za wyróżnienie
  • ujawnić 7 nieznanych faktów o sobie,
  • nominować 7 kolejnych blogów,
  • poinformować wybrańców o nominacji. 

7 faktów o mnie:
  • Jestem straszną kociarą, mój futrzak jest dla mnie jak członek rodziny.
  • Jesteśmy z mężem już ponad 26 lat po ślubie, a w tym roku wydajemy córę za mąż :)
  • Nie umiem siedzieć w bezruchu, non stop coś tworzę i chyba dlatego od bardzo dawna nie udało mi się nic przeczytać.
  • W swoim życiu przetestowałam chyba wszelkie możliwe kolory włosów.
  • Wzruszenie podczas oglądania filmów (bajek również) jest nieodłączną częścią mnie.
  • Każdy dzień zaczynam od półlitrowego kufla zielonej herbaty, potem jest już tylko gorzej :)
  • Nie umiem pływać.
Nominowane przeze mnie blogi to: 

sobota, 18 stycznia 2014

Zaklęte w bursztynie

Tematyka dzisiejszego posta w dalszym ciągu oscyluje wokół biżuterii. Sądzę, że w każdej z nas kryje się sroczka, i choćby nasze szkatułki były wypełnione po brzegi zawsze pojawi się coś, co chętnie byśmy do swojej kolekcji dodały. Otwarcie przyznaję, że tego typu słabościom ulegam i ja :) jednak nawet jeśli miałam kiedykolwiek z tego powodu wyrzuty sumienia od dawna się już nimi nie zadręczam. Czemu? Ponieważ mam to szczęście, że bardziej niż kolejny złoty pierścionek cieszy mnie biżuteria oryginalna, którą mogę zrobić sobie sama. Koszty wykonania takich kompletów są zwykle mniejsze niż koszty biżuterii złotej, a dodatkowo mogę mieć pewność, że za tydzień koleżanka z pracy nie będzie miała takiej samej bransolety czy wisiora co ja. Wychodząc z powyższych założeń co i rusz tworzę jakieś komplety. Jeden z nich chciałabym Wam dziś zaprezentować. 

Na komplet składa się naszyjnik i bransoleta. Baza dla naszyjnika jest z tworzywa imitującego skórkę, wisior zaś to połączenie masy plastycznej, w której zatopione są prawdziwe bursztyny z koralikami w odcieniach starego złota. Wisior został od spodu podklejony filcem. Bransoleta, dla której bazą również jest filc, stworzona została z tych samych co wisior elementów.

 





Lubicie bursztyny i zaklęte w nich tajemnice? Dla mnie mają one w sobie coś magicznego, co nie do końca jest nam dane poznać..

środa, 8 stycznia 2014

Przez różowe szkiełko

My, Polacy, bardzo często mamy tendencje do popadania w depresję, przygnębienie. Nie jest to chyba jednak do końca nasza wina, że w porównaniu z mieszkańcami południa Europy, którym słońce pięknie przygrzewa dużo częściej i mocniej niż nam, wypadamy na mruków i gburków. Co prawda daleko nam jeszcze do Anglików (ach, te stereotypy.. ale przyznajcie, jest w nich ziarnko prawdy!!), ale i tak ogólnie wiadomo, że dla nas częściej szklanka jest do połowy pusta niż pełna. Każdego z nas dopadają takie chwile i ważnym jest, żeby dawać sobie z nimi radę! Co ja wtedy robię? Nietrudno zgadnąć ;) zamykam się w pracowni i pozwalam moim dłoniom działać! I zawsze używam przy tym kolorów, które są energetyczne i sprawiają, że wewnetrznie odżywam. Do takich kolorów należy różowy i to właśnie tę barwę wykorzystałam przy komplecie biżuterii, który mam Wam do pokazania.




Na komplet składa się naszyjnik, bransoleta oraz kolczyki. Zestaw wykonałam metodą haftu sutaszowego, a dodatkowo każdy z elementów podszyty jest filcem. Ponadto, każdy element kompletu został uzupełniony kamieniami oraz koralikami, a wszystko to w odcieniach różu, grafitu i bieli.









Czy i Wy tak jak ja dla poprawy nastroju korzystacie z tego rodzaju terapii kolorami? :)