niedziela, 15 września 2013

Koraliki i kryształki, czyli słów kilka o połączeniu idealnym

Osobiście nie znam kobiety, która nie miałaby w domu sukienki lub bluzki którą chętnie by jeszcze założyła ale czuje, że strojowi czegoś brakuje bądź jest bez wyrazu. Czasem patrzymy w lustro i widzimy, że górna część naszego ciała aż się prosi o odrobinę blasku.. Znacie to uczucie? Jestem pewna, że nie jestem w tym odosobniona :) na szczęście istnieje idealny ratunek dla takich "nudnych" ubrań! Na początek mała podpowiedź: jeden z najgorętszych trendów zeszłego roku, ukochany przez kobiety pragnące aby ich strój był wyrazisty i odrobinę zadziorny. Wiecie już, o czym mówię? Na pewno zgadłyście, że mowa tu o biżuteryjnym kołnierzyku :)  
Nie jestem w 100% pewna czy w obecnym sezonie kołnierzyk figuruje jako absolutny must have, ale, jak wspominałam w ostatnim poście, nie gonię ślepo za modą więc musicie mi wybaczyć moją niewiedzę. Jednakże, dla osób takich jak ja, które biorą z mody to, co im się podoba i nie rezygnują z tego tylko dlatego, że zmieniły się trendy oraz dla tych, które lubią błyskotki przygotowałam na dziś swoją wersję biżuteryjnego kołnierzyka. 





Mój kołnierzyk zrobiony został na bazie formy z filcu, na której następnie znalazły swoje miejsce koraliki oraz różnokolorowe kryształki. Podstawą kołnierzyka oczywiście nie musi być filc, mogą to być również materiały takie jak satyna czy bawełna, niemniej jednak uznałam, że filc będzie nie tylko odpowiednio sztywny, ale i wytrzymały, dzięki czemu kołnierzyk przetrwa dłużej niż sezon :) dzięki zastosowanym przeze mnie kryształkom o różnych kolorach i kształtach, kołnierzyk jest niezwykle charakterystyczną ozdobą, która w jednej chwili ożywi nawet najbardziej skromną bluzkę czy sukienkę. 
Biżuteryjny kołnierzyk to coś, co idealnie wpisuje się w powiedzonko "mała rzecz, wielki efekt". Czegóż więcej nam potrzeba, aby oczarować innych swoim wyglądem? :)                                                                                                                                                              

sobota, 7 września 2013

Miejska dżungla

Śledziłyście już trendy na zbliżającą się wielkimi krokami jesień? Pośród kratki, skóry, włochatych futer czy połyskliwych cekinów swoje miejsce odnalazły też zwierzęce nadruki. Choć na co dzień nie kwalifikuję się do miana "ofiary mody" podążającej ślepo za hitami sezonu i wyrzucającej wszystko, co teoretycznie kłóci się z najnowszymi trendami, to nie ukrywam, że lubię wiedzieć, co w trawie piszczy (przydaje mi się to przy opracowywaniu pomysłów na nowe rzeczy). Przeglądając strony internetowe, na których co chwila przed oczami migały mi cętki, przypomniałam sobie o rzeczy, którą zrobiłam już jakiś czas temu i która, z niewiadomych mi na chwilę obecną przyczyn, zalega w mojej szafie :) wygrzebałam więc szal (bo o nim tu mowa) z mocnym postanowieniem wykorzystania go do urozmaicenia stylizacji na chłodniejszy dzień. Szal prezentuje się tak:



Dzięki temu, że szal łączy w sobie lekki szyfon jak i miękką, ale ciepłą wełenkę można cieszyć się nim zarówno w dzień, jak i podczas chłodniejszego wieczoru. Szal wykonany został na brązowym szyfonie techniką filcowania na mokro przy wykorzystaniu najwyższej jakości wełenki, czyli merynosa australijskiego. Jak widać na zdjęciu, z jednej strony szal zakończony jest filcowymi dredami. Szal liczy sobie 226 cm więc z powodzeniem można się nim ciepło otulić :) dzięki zwierzęcemu wzorowi oraz ciepłym brązom i odcieniom pomarańczy szal ociepli nawet najbardziej stonowany ubiór, dodając mu jednocześnie szczypty pikanterii :)

poniedziałek, 2 września 2013

Błękit czerwienią przeplatany

Ostatnie dwa tygodnie minęły mi nie wiadomo kiedy.. Mam w głowie tyle pomysłów, że sama nie wiem za co się wziąć ale data pod ostatnim postem utwierdziła mnie w przekonaniu, że wypadałoby podzielić się z Wami czymś nowym :)  zastanawiałam się czy powinna być to torba, malowana tkanina czy może biżuteria i postawiłam na to ostatnie. Jako że sama jestem kobietą wiem, że bransoletek czy naszyjników nigdy za wiele, dlatego też spieszę z moim ostatnim tworem :)
Z tego co zaobserwowałam,większość kobiet woli ubrać się bardziej zachowawczo, ale za to popuszcza wodze wyobraźni jeśli chodzi o barwną biżuterię :) mało która z nas na co dzień i w pracy szaleje z kolorami (w wielu firmach to po prostu zabronione), ale nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że z pozoru zwykła, biała koszula która służy nam w biurze nabierze zupełnie innego charakteru w zestawieniu z barwnym naszyjnikiem czy szeroką, ozdobną bransoletą. Z powyższego założenia wychodzi też moja córka, więc myślę, że dobrze wiem o czym mówię :)

Dzisiejsza biżuteria doskonale spisze się jako element ożywiający stylizację. Prezentuje się następująco: 


Jak widać zestaw został wykonany ulubioną już chyba przeze mnie (przynajmniej na chwilę obecną) metodą haftu sutaszowego. Dzięki połączeniu odcieni błękitu   i czerwieni bransoleta i kolczyki dodają wyrazu każdej prostej koszuli czy sukience (ten schemat mam już dobrze przećwiczony) :) póki co zestaw nie zawiera naszyjnika, niemniej jednak mam go w planach i na pewno ten brak nadrobię. 

Pozdrawiam ciepło wszystkich zaglądających tu celowo, jak i tych, którzy znaleźli się tu przypadkiem i, mam nadzieję, wyrażą chęć zagoszczenia na dłużej :)